dark~10
admin.
Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Wysłany: Pon 18:55, 05 Lis 2007
Temat postu: książeczka moja pt. ,, staję się nastolatką''- oceniajcie!! |
|
|
|
Cześć! Mam na imię Klara i staję się nastolatką. Chcę wam opowiedzieć o moich kompleksach i szczęśliwych dniach. Pewnego ranka wstałam rano jak zwykle, w tygodniu o 7:00. Ubrałam się, umyłam i spakowałam się do szkoły.
Jednakże zadzwonił nagle telefon. Był to numer zastrzeżony. Odebrałam, okazało się, że to moja mama, która jest w pracy już od piątej. Tata tak samo poszedł do pracy już nawet wcześniej niż mama. A wracając do telefonu to mam pytała się czy wszystko dobrze ? Przecież tak zawsze pytają się rodzice, a później przechodzą do twoich obowiązków np. czy dałaś śniadanie Kubusiowi?
A tak to mój młodszy brat on ma 4 lata i jest bardzo denerwujący. Och i tak właśnie było. Dobrze że dałam mu to śniadanie, bo jak ostatnio mu nie dałam to ryczał przez cały dzień, a później, wszystko powiedział mamie. Miałam kłopoty. Gdy mama odłożyła słuchawkę ulżyło mi. Na dworze zaczął nie padać tylko lać deszcz. Potem poszłam na przystanek i czekałam na autobus. Gdy przyjechał oblał mnie wodą z kałuży (wstrętne uczucie). Byłam wściekła. Przyszłam do szkoły przemoczona. Lecz była to tylko kurtka. Ale reszta dnia przeminęła normalnie. Zmęczona (jak zwykle) przyszłam do domu z wieścią, którą dowiedziałam się w szkole. BĘDZIE DYSKOTEKA! – wykrzyknęłam na cały dom. Ach tylko w co się ubrać? Stanowczo powiedziała do mamy jestem już dorosła i idę sama na zakupy!
- ale córe – nie dokończyła mama, ponieważ jej przerwałam
- ale mamo proszę mam już 13 lat dziewczyny z klasy już chodzą same
- no –mama chwileczkę się namyśliła i dokończyła – no dobrze ale uważaj na ulicy
- dobrze to ,,papatki’’!- wykrzyknęłam i poleciałam do centrum handlowego
pomyślałam świetnie pierwsze zakupy, które robię sama. Mama mi dała kartę. Obleciałam sklepy i ujrzałam idealny komplet na dyskotekę.
Po zakupach
- mamo, świetny komplet, prawda – powiedziałam
- tak i dużo pieniędzy
- oj mamusiu- zaprzeczyłam
- idź już do pokoju dobrze !-rozkazała mi mama
- muszę porozmawiać sobie z ojcem
przestraszyłam się i poleciałam do swojego pokoju. Nasłuchiwałam
- kochanie ten komplet był bardzo drogi – powiedział moja mama
- ja wiem, ale dziecko chciało dobrze- oznajmił mój tata
- ach, damy jej jeszcze jedną szansę, ale wiesz ile kosztował 500zł
- ,,ojojoj’’, to strasznie dużo pieniędzy ale dobrze ja spłacę to wszystko kochanie teraz się odpręż i się tym nie martw
nie nasłuchiwałam już więcej. Byłam na siebie wściekła, ale już nic
nie mogę zrobić. Trudno, wyrzuciłam już rachunek. Każdy popełnia przecież błędy ja też i pomyśleć, że tak mi się spodobał ten komplet. Teraz to ja mam do niego obrzydzenie, chociaż nie powinnam, ponieważ to ja zawiniłam. Czemu ja muszę być taka? – pomyślałam.
Naprawdę nienawidziłam siebie za to. Lecz tata powtarzał
-kochanie nic się nie stało, idź szczęśliwa na tą dyskotekę
ale ja i tak się czułam winna. Nadszedł czas zabawy. Posłuchałam taty i na nią pojechałam. Szczerze mówiąc, to bawiłam się świetnie. Gdy wróciłam była już późna godzina i szłam już gdy nagle usłyszałam
-gdzie byłaś?- powiedziała moja mama
- w szkole na dyskotece- odpowiedziałam
- na pewno dyskoteka musiała się skończyć wcześniej- zaprzeczyła mama
- tak ale jeszcze na chwilę poszłam do Agaty- ciągnęłam
- dobrze, idź już spać, jutro porozmawiamy- mama pewnie skończyła rozmowę, a ja poszłam do pokoju położyłam się na łóżku.
Pomyślałam- nigdy nie miałam takiej rozmowy z mamą!
Z przerażeniem powstałam rano wkurzona na głupi budzik, który budzi mnie co rano.
Dobra przyznaje byl sliczny i cichy w sklepie ale gdy go kłupiłam nadciągneła
jakaś masakra... Wstalam z wkurzoną minką i ... poszłam umyć twarz. Oglądnęłąm się w lustrze w, którym ujrzałam siebie jak to w każdym lustrze.
Lecz dzisiaj cos bylo takiego niecodziennego. Na mojej twarzy widac było
nutkę niepokoju i wtedy przypomnialo mi sie, ze mama chce dzisiaj ze mną porozmawiać. Udałąm się w stronę salonu gdzie siedziala mama. Trzęsłam sie ze strachu ale mama nie rozumie ze nie chacialm tylko musi ze mna ,,poważnbie porozmawiac''. Weszłam do nie wielkiego saloniku i przywitałąm się z mamuśką
-cześć mamo- próbowałam nie przypominając mamie o rozmowie wczorajszej się przywitać
- czesc córo! Yo Yo! spoko loko lusi sponto- przywitała sie bardzo nie typowo mama oczy mi wyszły na wierzch ze zdziwieniem spytałam mamę
-mamo czy ty aby na pewno dobrze się czujesz?
-jak w najlepszym porządku ziom!
- mamo! znowu czytałaś tą gazetę co sprzedają w kiosku za 2 zeta? to jak to sie nazywa a tak ,,mamuśka na luzie'' bosh mama zlituj się
- o co ci chodzi kolo?
-mamo ja zaraz zwymiotuje !
-eh no dobra idziesz dzisiaj na miasto z przyjaciolką? z tą Agatą od Anki Rankowej?
- a przypadkiem nie byłaś na mnie wściekła wczoraj?
- no tak ale nie moge sie gniewac bo to byly twoje pierwsze zakupy i robilas to wszystko nie swiadomie i...
- no ale z tobą i Agatą to tak troche obciachowo
- nie ze mną sama z Agatką
- mówisz powaznie?
-tak mówię i o to twoja karta, poczekaj gdzie ja ją mam ... o jest o to twoja pierwsza karta kredytowa
- o ja cię nie wierzę !!! iiiii lecę do kary albo nie do Stasi albo albo do Agaty, mogę wziąsć to cudeńko
-tak prosze bede ci wszystko splacac pózniej tylko pamiętaj nie szalej bo ci ją odbiore i dam jak ukonczysz studia!
-obiecuje mamo jestes najukochancza mamą na swiecie, dobra lecę! Pa!- Wtedy wyszlam z kartą w rekach a mama tylko miała usmiech na twarzy i łzy. Łzy - bo byla ze mnie dumna i mi ufała. ...
Wyszłam z mieszkania czułam że ta sobota będzie super. Wziełam Ankę i Agatę i poszłyśmy do centrum handlowego. Zwiedziłyśmy to i owo i... tak jak obiecałam mamie nie kupowałam zbyt wiele. Tak na prawdę to tak przejełam się tym obiecywaniem że nic nie kupiłam. Aż do chwili kiedy ujrzałam w ,,Zarze'' (Zara - sklep) sliczną fioletową tunikę jak z marzeń. Obcisła z falowanymi koniuszkami materiału. Była idealne cena nie zbyt duża, 50 zł cóż to na kartę kredytową a do tego kupiłam jeszcze legginsy za 12 zł. Wszystko tanie. W porównaniu do dziewczyn i tak mało kupiłam. Ale jeszcze zapomniałam o perfumach z SEPHORY istne marzenie lekki wspaniały zapach kosztowały 60 zł -125 ml. Opłacało się. Wyszłam z dziewczynami na dwór i nagle poczułam,że miałam farta, że to co obiecywałam mamie nie wymknęło mi się z pod kontroli. Po zakupach udałam się z dziewczynami na lody do pobliskiej cafejki nazywała się chyba ... yyy, mniejsza o to. Lody były pyszne szczególnie truskawkowe, które kocham. Anka wzięła czekalodowe, a Agata malinowe. Po zjedzeniu lodów udałyśmy się w stronę kina. Wzięłam sobie z bankomatu
gotówkę i poszłyśmy razem na ,,Diabeł ubiera się u prady ''. Fajny film. Po wszystkim rozdzieliłyśmy się, bo trzeba było Anka mieszka blisko mnie dlatego pojechala ze mną autobusem, a Agata tez busem ale 34. Gdy szłam z Anką na przystanek zaczęła plotkować o Agacie ...
Zaczęła opowiadać o mojej najlepszej przyjaciółce! Czy ona sobie z tego nie zdawała sprawy czy co? Może nie wiedziała. Może po prostu jej nie lubi i chce się tymi myślami ze mną podzielić. Ale czemu ze mną? A nie np. Stasią albo,albo Kaśką. Tylko ze mną! A plotkowanie wyglądało mniej więcej tak:
-wiesz co ta Agata to wogule nie ma gustu hmmm jeszcze te spodnie co sobie kupiła ochydne, no ale wiesz co ja będę jej mówić to nie moje zadanie lecz twoje!
- tak twierdzisz? mi się tam podobają, a poza tym czemu moja moze jestem jej n. p. ale nie bede jej mówić o rzeczach, które uznaje za fajne i wogule, a ty nie więc...
-o jezu niech sama się tam skapnie i niech wysmieją ją w szkole ja się tym ta m nie przej muje przeciez to wiadomo, że mam najlepsze ciuchy no nie?
- nie!
- cóż jak twierdzisz tak to sobie twierdź i tak wybrali mnie na najmodniejszą dziewczynę w szkole
-phi! jeszcze czego. Niby kiedy?
-no, no jeszcze tego nie wiedzą ale i tak tak twierdzą
-skąd ta pewność
- no Kaśka powiedziała mi, że ta jest
- tak? to źle twierdzi bo wszyscy są równi i nie ma jakiś tam wyjątków
-oh jezu jaka ty jesteś zadumana w sobie - twierdziła Anka
- ja!? coś ci chyba się myli kobito!
- mi!? to chyba tobie ych ja tylko twierdza ze jestem najmodniejsza i, że mam najpiękniejsze włosy
- a cóż ja mówie, że twierdzisz, że jestem zadumana w sobie?
-no że masz najlepszą przyjaciółkę !
- to nie jest dumanie się w sobie!
- nie, wogule
- aa, nie mogę cię słuchać- i wtedy poszłam na koniec autobusu i byłam tak zdenerwowana, że nie da się tego opisać. Miałam ochotę teraz zadzwonić do Agaty tylko pomyślałam przez chwilę i ne mogłam, przecież tak przy ludziach i nie przy Ance.
Gdy wyszłam z Autobusu, spojrzałam tylko na Ankę, a ona pokazała mi język. Pomyślałam jaka bezczelna! Nie dość,że lalusia to jeszcze grymaśna, samolubna i chamska! To było naprawdę poniżej pasa. Przecież
te lody, które jej fundnełam i bransoletkę za 2 zeta nawet nie podziękowała
Post został pochwalony 0 razy
|
|